,

WTEDY BÓG MIAŁ TWARZ MOJEGO TATY

Kiedy byłam mała wdrapywałam się na ojca kolana
Drobne ręce zarzucałam na jego silne ramiona
Zalotnie mrużyłam moje zielone jak u kota oczy
I zawsze dostawałam co chciałam

Uwielbiałam spacery z tatą wśród
Pól malowanych zbożem rozmaitem
Tłumaczył mi że każde źdźbło trawy od Boga pochodzi
Swym czystym tenorem śpiewał pieśni
O Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny

I tak rok za rokiem siał ziarno Wiary
W moje dziewczęce niewinne serce
Prowadził mnie wprost w ramiona Chrystusa
A wtedy w moich snach Chrystus miał twarz mojego taty

Po latach wielu

W przedpokoju na połamanym wieszaku stary kapelusz ojca wisi
Znaczy że z domu jeszcze nie wyszedł albo że dopiero wrócił
Tato wołam
Jak dobrze że jesteś
Cisza
To ja córeczka twoja
Cisza
Tato kłosy dojrzały czas na żniwo
Przyniosłam ci bukiet polnych kwiatów
Cisza
Tato przytul mnie

Jadwiga Kulik
z okazji 110 rocznicy urodzin mojego taty /1913- 2023/

 do góry